Wednesday, October 3, 2012

Harry IV - golldfish

W oddali usłyszałam takty muzyki, więc nie czekając ni chwili podążyłam w tamtym kierunku. Muzyka była nieodłączną częścią mojej natury. Coś, bez czego umieram. Kochałam ją za to, że śpiewając czy słuchając nie trzeba udawać, że jest okej można po prostu wyrazić siebie. Spojrzałam jeszcze raz na karteczkę i dopiero teraz ro di mnie dotarło. To były numery. Przedzierałam się pomiędzy rozwrzeszczanymi dziewuchami, które za nic nie chciały mnie przepuścić. Więc bez skrupułów przepychałam się przez nie, nie zaszczycając ich spojrzeniem pomimo gniewnych protestów. Gdy udało mi się dotrzeć na moje miejsce byłam szczęśliwa, że nie odniosłam żadnych obrażeń. Okazało się, że mam miejsce pod sceną. Jak na razie nie zwróciłam uwagi na artystę, próbując uspokoić galopujący oddech. Prąd przeszedł po moim ciele, gdy usłyszałam jak ten ktoś śpiewa. Odwróciłam się w jego kierunku i doznałam szoku.
Szok przerodził się w ekscytację, ta w zdziwienie, zadowolenie, niepewność a na końcu dumę. Olly. Mój Olly stał tu i śpiewał przed tak ogromną publicznością. Nie chciałam zdradzać swojej obecności, jednak zanim się obejrzałam moje ręce same zaczęły do niego machać, a z ust wydobywały się krzyki 'Olly'. Gdy mój przyjaciel mnie dostrzegł w jego oczach zawitały wesołe iskierki, a na twarz wpłynął szeroki uśmiech. Wsłuchiwałam się w słowa piosenki, rozkoszując się każdym słowem śpiewanym przez chłopaka. Uważam, że to był najlepszy koncert EVER! Po nim była chwila przerwy w czasie, której Olly złapał mnie pod sceną.
- Byłeś świetny - powiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona przy okazji całując go w policzek. Nie byłam świadoma, że ktoś przygląda się nam z oddali zaciskając pięści i trzęsąc się ze złości.
- Tylko dzięki tobie.
- To było... Było - nie mogłam znaleźć słów pasujących do opisania moich uczyć - LEGENDARY!
Olly przybił ze mną piątkę i zapytał czy zechciałabym zostać na koncercie jego przyjaciół. Na jego propozycje przysłałam z uśmiechem. Stałam z nim tyłem do sceny przypominając sobie wszystkie śmieszne wydarzenia z dzieciństwa. Po chwili usłyszałam kolejne takty zaczynającej się muzyki. Po chwili na scenę wpadła piątka chłopaków. W jednym z nich dostrzegłam Harrego a moje serce przyspieszyło. Może ze względu na jego uśmiech, który zauważyłam w momencie na scenę albo wydarzenia z poranka, które zalały mija głowę sprawiły, że się zarumieniłam. Ostatnio nie miałam czasu interesować się nowymi artystami, ale z pewnością mogłam stwierdzić, że mieli to coś. Mogłam przysiąc, że podczas jednej piosenki Harry spojrzał na mnie. Nie jak na insekta czy lekceważąco, ale tak z uczuciem. Ułamek sekundy, gdy nasze oczy skrzyżowały się w tamtym momencie. Przeszył mnie dreszcz. Pożądania? Może. Nie była pewna, co do tego uczucia. Wiedziałam, że jeśli Harry Styles zapragnął by mnie teraz pocałować oddałabym mu się bez reszty.
Musiałam się otrząsnąć! Co ja najlepszego robiłam?! On jest od ciebie młodszy – powtarzałam sobie w myślach.  Czy ja właśnie zauroczyłam się przyjacielem mojego przyjaciela?
Cały koncert stałam jak na szpilkach, modląc się by szybciej dobiegł końca. Prawda była taka, że im dłużej patrzyłam na Harrego tym bardziej chciałam powtórzyć poranne zdarzenie. Co niekoniecznie byłoby dobrym rozwiązaniem. Harry nie zaszczycił mnie już więcej żadnym spojrzeniem, ale to tylko dobrze dla mnie, dlatego że nie musiałam tonąć w jego zielonych oczach. Chłopak przez cały koncert znajdował się koło Louisa i z czegoś się razem śmieli. Może ze mnie? Gdy tak pomyślałam, coś ukuło mnie w środku. Nagle część mojego dobrego humoru ulotniła się. Po występie odetchnęłam z ulgą i zbierałam się do wyjścia, jednak Olly pociągnął za kulisy. Jęknęłam z niezadowolenia, jednak Olly zdawał się tego nie słyszeć. Nie chciałam spoglądać na Harrego, właściwie planowałam unikać go jak tylko mogłam.
Olly przedstawił mnie swoim przyjaciołom z One Direction. Poznałam brązowookiego Liama, żarłoka Nialla, mulata Zayna. Louisa i Harrego nie musiał mi przedstawiać. Chłopcy przyjęli mnie ciepło. Każdy podszedł i przytulił mnie na powitanie, mówiąc, że już mieli dość słuchania na mój temat. Nawet Louis podszedł i zażartował, czy nie mam w planach kolejnej zemsty a jeśli tak to, żebym go o tym wcześniej poinformowała. Jedynie Harry stał na uboczu. Nie podszedł, ani nie spojrzał w naszą stronę. Stał na uboczu, by po chwili przytulić się do Louisa i odejść z nim w nieznanym mi kierunku. Postałam chwilę i porozmawiałam z resztą zespołu. Dziwne jest to, że znałam ich od 5 minut a rozweselili mnie jak nigdy.
- Olly? Zbierajmy się może. Na pewno chłopcy chcą odpocząć.
- Przesadzasz Ola – zaśmiał się mulat.
- Puścimy cię pod warunkiem, że przyjdziesz do nas wieczorem. Robimy twitcama i będzie nam bardzo miło, jeśli dołączysz – powiedział Liam, uśmiechając się.
Zaczerwieniłam się.
- Będą żelki – powiedział zachwycony Niall.
- Jeśli się podzieli…
- On się nie dzieli jedzeniem – zaśmiał się Zayn.
Niall walnął go w ramię udając, że się obraża.
- To nie prawda!!
- Niall dzieli się jedzeniem wtedy, gdy kogoś naprawdę lubi – zaśmiał się Liam, co spotkało się z niezadowoleniem blondyna.
- Nie słuchaj ich Ola. Majaczą coś. Z tobą zawsze się podzielę – i jakby na potwierdzenie tych słów przytulił mnie i pociągnął protestujących Liama oraz Zayna za sobą.
- No to zostaliśmy sami – powiedział cicho Olly. Spojrzałam na niego. Jego granatowo-piwne oczy uśmiechały się przyjaźnie.
- Chyba na to wygląda – szepnęłam. Przez chwilę staliśmy tak, wpatrując się w oczy. Nie zauważyłam, kiedy zaczęły dzielić nas minimetry. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej.
- Ola? – zapytał szukając pozwolenia w moich oczach.
- Tak Olly? – zapytałam cicho ledwie oddychając pod wpływem emocji. Chłopak rękami przyciągnął moją twarz bliżej swojej.
Nie wiem czy tego chciałam. Może to emocje tego wieczoru sprawiły, że nie protestowałam albo to, że odkąd go ujrzałam zawsze lubiłam go trochę bardziej niż innych.
- Tu jesteście - zabrzmiał głos za mną.

3 comments:

  1. Tyle na to czekalam ! swietne ! xx ♥

    ReplyDelete
  2. Jeżeli będziesz mi kazala znowu czekać milion lat na kolejny rozdział to Cię zabiję.Daria

    ReplyDelete
  3. Aaa jest w końcu ^^ I popieram Darie :P

    ReplyDelete