Wednesday, October 10, 2012

Harry VIII - golldfish


- Nie ten dół - usłyszałam z jego ust. Spojrzałam pod nogi i zauważyłam coś białego, znajdującego się koło mojej stopy. Podniosłam i rozwinęłam kartkę.
'Ładnie to tak umawiać się i nie przyjść? Czekamy w 313'
Uśmiechnęłam się. Więc ktoś jednak chciał mojego towarzystwa? Podniosło mnie to na duchu. Poszłam do łazienki przebrać się w wygodniejsze ciuchy. Z rozpuszczonymi włosami stałam i wpatrywałam się w swoje odbicie w lustrze. Podkrążone oczy domagały się snu, jednak mój mózg wcale tego nie pragnął. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Niechętnie ruszyłam do drzwi.
- Ola? - Zapytał blondyn, który stał niepewnie pod drzwiami jakby obawiając się, że zabije go za to, że odważył pokazać mi się na oczy.
- Hey Niall.
- Chciałem się upewnić czy wszystko w porządku.
- W jak najlepszym. A teraz serio. Co cię tu sprowadza? - Zapytałam i spojrzałam w niebieskie tęczówki chłopaka.
- Chciałem się upewnić, że przyjdziesz do nas, bo zdążyliśmy się za tobą stęsknić.
- Niall, to najmilsza rzecz, jaką dzisiaj usłyszałam. Poczekasz chwilę?
- Nie - odpowiedział i pociągnął mnie za rękę, po czym zatrzasnął mi drzwi od pokoju, gdzie karta była w środku! Zaczął uciekać.
- HORAN nie żyjesz!
Z takim hasłem bojowym ruszyłam za nim. Zdyszana wpadłam za Niallem do pokoju 313. Nie zważając na ludzi obecnych w tym pokoju, oboje padliśmy na łóżko.
- Zmęczyłam się - powiedziałam pomiędzy oddechami.
- Ja też - powiedział chłopak wypuszczając ze światem powietrze.
Usłyszałam jak ktoś opuszcza pośpiesznie pokój i na końcu trzaśnięcie drzwiami. Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju. Liam ucieszony siedział przy komputerze i zdawał się nie zwracać uwagi na otaczający go wszechświat. Zayn siedział w fotelu i przyglądał się mi znad przymrużonych powiek. Spojrzałam na niego pytająco.
- Czy to...?
- Tak - przerwał mi mulat. - Musisz mu to wybaczyć, czasami łapie fochy. Ot tak po prostu.
Szczerze? Miałam ochotę pobiec za nim, wpić się w jego usta i pobawić się jego lokami. Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze i że jestem jego. Ale zostałam. Nie chciałam się poniżać i patrzeć na te spojrzenia kierowane ku mojej osobie.
Zayn w ręku trzymał piłeczkę, którą po chwili rzucił w Liama. Ten po części przestraszony po części rozzłoszczony, że ktokolwiek śmie mu przerywać. Postawił komputer i ruszył ku Zaynowi.
- Niall - uśmiechnęłam się słodko, a blondyn wskazał mi ręką komputer jakby odczytując moje wcześniejsze myśli.
Wzięłam komputer na kolana. Było tam otwarte okienko ooVoo. Pierwsze, co mi się rzuciło w oczu to Danielle i "chyba powinniśmy im powiedzieć". Natychmiast zminimalizowałam to. Nie miałam prawa zagłębiać się w życie Liama.
Pospiesznie sprawdziłam tt, a potem weszłam na stronę firmy. Trzymając palec na ustach czytałam raport mojej przyjaciółki, która mnie zastępuje. Z niego wynikało, że jak na razie wszystko idzie okej. Byłam tak skupiona na czytaniu, że nie zważałam na to, co dzieje się w pokoju. Dopiero krzyk:
- OLA - prosto do mojego ucha wyrwał mnie z czytania.
- Chcesz, żebym zawału dostała, a przy okazji ogłuchła? - wydarłam się na Louisa, który skręcał się ze śmiechu.
- No i co się tak cieszysz jak mysz do sera?
- Żebyś widziała swoją minę - powiedział i zaczął ścierać łzy, które poleciały mu ze śmiechu.
- Ha ha ha I’m Louis and I’m fucking funny!
Wszyscy wybuchli gromkim śmiechem, a Louis poszedł na druga stronę pokoju i spoglądał na mnie stamtąd obrażonym wzrokiem.
- Oj Louis daj spokój, to przecież tylko żarty. Nie obrażaj się - prosiłam go. Nie chciałam kolejnego wroga.
Chłopak pokręcił przecząco głową i spojrzał na mnie spod byka.
- On mi nie wybaczy? - zapytałam i spojrzałam na chłopaków, którzy starali się zachować powagę. Nie wychodziło im to za dobrze.
- Co? - Zapytałam po chwili. Wtedy usłyszałam melodyjny śmiech Nialla, który sprawił, że sama zaczęłam się śmiać, a za mną całą reszta włącznie z Lou. Podeszłam do chłopaka.
- Już oky Lou?
Chłopak wzruszył ramionami. Pocałowałam go w policzek.
- A teraz?
Louis nadstawił drugi policzek. Z ociąganiem i udawana niechęcią pocałowałam go, za co on zaczął mnie łaskotać. Kiedy zaczęłam mu oddawać przerwał tortury.
Chłopcy zrobili tego tc i zmusili mnie do śpiewu w zamian za to, że nie musiałam sie pokazywać.
Śpiewałam takie hity jak I’m yours, Wonderwall albo Just the way you are. Przeróżny repertuar. Na szczęście nie zdarłam gardła, bo chłopcy oszczędzili mnie i po półtorej godziny skończyli tc.
Potem spędzaliśmy czas po prostu na zwykłej rozmowie która zbliża do siebie ludzi.
- Założę się, że jesteś grzeczną dziewczynką, co Ola?
- Oj Louis ty jeszcze nie wiesz, na co mnie stać.
- To założę się, że nie wypijesz tego!
Od 'tego' się zaczęło, by po chwili trzymać głowę na jego kolanach i opowiadać szczegóły z mojego życia niekoniecznie warte upublicznienia.

---------------------
Mam nadzieję, że poświęcicie chwile na miłe komentarze :)

5 comments:

  1. świetny, czekam na następne ;)

    ReplyDelete
  2. Awwww <3 Proszę o następny w trybie natychmiastowym, gdyż jestem uzależniona i nie mogę się doczekać dalszego siągu ^^

    ReplyDelete
  3. Błagam napisz następny ♥

    ReplyDelete
  4. świetny już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i zapraszam na mojego bloga ;** http://lifebymomentss.blogspot.com/

    ReplyDelete
  5. Aaaaa jest super ! Dawaj kolejna czesc

    ReplyDelete